2022

Rok 2022 rozpoczęliśmy od wędrówek po gabinetach lekarskich, tych dla dorosłych. Między innymi poznaliśmy nowego urologa Bartka, odwiedziliśmy chirurga i zakończyło się leczenie paskudnej rany po wenflonie. Niestety pozostała spora blizna.
Bartek w styczniu miał też leczenie zębów. Oczywiście musiało się to odbyć w znieczuleniu ogólnym co zawsze jest dla nas mocno stresujące.
Wiosną wybuchła wojna na Ukrainie, mieszkamy blisko granicy więc nieustanny huk samolotów wybudzał w nas ogromne obawy i lęki. Trudno było uwierzyć, że coś tak złego działo się tuż obok nas i trudno się było nie bać o to co przyniosą kolejne tygodnie.
Bartuś po długiej przerwie wrócił też do Orewu, udało mu się pojeździć trochę na zajęcia przed wakacjami a poza tym miał prywatną rehabilitację w domu. Trzeba było również zaopatrzyć Bartka w nowy sprzęt, tym razem gorset ortopedyczny bo Bartka deformacje kręgosłupa i klatki piersiowej się pogłębiają.
W wakacje tym razem nie pojechaliśmy nad morze. Bartuś spędził ten czas w domu. Robiliśmy sobie krótkie wycieczki po okolicy a w sierpniu świętowaliśmy 19 urodziny Bartka.

Kochany synku !

Dziś kończysz 19 lat, to Twoje ostatnie nastoletnie urodziny.
Choć dla Ciebie i dla Nas to tylko liczby.
Los postanowił, że na zawsze pozostaniesz dzieckiem Panie Bartku ! A my ten los przyjęliśmy, oswoiliśmy i nauczyliśmy się z nim żyć i to żyć szczęśliwie.
Choć nigdy nie przestaniemy się martwić o Twoje zdrowie i przyszłość, to każdy wspólny dzień jest dla nas darem.
Bo czasem wystarcza tylko miłość.

Bartusiu, Tygrysku!

Życzymy Ci dużo zdrowia i radości z każdego dnia!
Żyj po swojemu jak umiesz najpiękniej i nie bój się bo nigdy nie będziesz sam w tej drodze.

Nasze weekendowe plany urodzinowe trochę pokrzyżowała pogoda, ale spędziliśmy ten dzień bardzo miło razem w domu.

We wrześniu Bartek miał robione badania na oddziale gastroenterologii. Spędziliśmy tam dwa dni, wszystko odbyło się sprawnie i co najważniejsze wyniki wyszły dobre.

Jesienią od czasu do czasu udawało się wysłać Bartka do jego Orewu ale przeważnie był w domu bo wciąż dopadały go jakieś choróbska. Uporczywy kaszel dawał się we znaki non stop, do tego padaczka, która nie odpuszcza . Planujemy zakup kolejnego leku za granicą, chcemy wierzyć że w końcu znajdziemy coś co osłabi jeszcze bardziej te ataki. Nadal oczywiście Bartek ma dietę bo tylko to jak na razie dało jakikolwiek efekt w walce z padaczką.

Rok zakończyliśmy spokojnie, w domu. Spędziliśmy naprawdę magiczne święta, pełne rodzinnego ciepła i miłości. Czas, który był nam potrzebny, żeby nabrać sił przed kolejnymi wyzwaniami.

Przewiń na górę