2007

W lutym Bartuś przebywał na turnusie rehabilitacyjnym w ośrodku „Neuron”. Ćwiczył bardzo intensywnie, miał codziennie wiele zajęć: ćwiczenia w pająku, kinezyterapię, układki, masaże, terapię ręki, zajęcia z pedagogiem i logopedą a także zajęcia grupowe z dziećmi. Nie mógł jednak ćwiczyć tak intensywnie do końca turnusu, gdyż po tygodniu był bardzo obolały. Okazało się, że niestety w czasie ćwiczeń doszło do złamania nóżki Bartusia. Pomimo tego wypadku widzimy, że ta intensywna rehabilitacja dała już pierwsze efekty, Bartuś jest rozluźniony, znacznie zmniejszyły się przykurcze w rękach, sprawniej operuje dłońmi. Tym bardziej jest nam przykro, że Bartuś nie będzie mógł uczestniczyć w kolejnym turnusie w maju. Wierzymy, ze systematyczna rehabilitacja dałaby kolejne efekty. Niestety ze względu na złamanie Bartuś przez kilka tygodni nie może być rehabilitowany.

Wiemy już dlaczego Bartuś urodził się chory. Badania genetyczne robione w CZD w Warszawie wykazały, ze Bartuś ma wadę genetyczną abberację chromosomową. Bartuś ma delecję 9 chromosomu i trisomię 20 chromosomu.

10 maja Bartuś przeszedł długo planowaną operację stóp. Była to trudna operacja, tylnoprzyśrodkowa korekcja stóp, wydłużenie achillesa, przeniesienie TA na grzbiet stopy i klinowa resekcja kości sześciennej. Bartusia czeka teraz wielotygodniowe unieruchomienie w gipsach. Potem mamy nadzieję, że znacznie łatwiej będzie go pionizować. Bartuś źle zniósł operację, był to dla niego duży ból i stres. Pomalutku, w domu zaczyna dochodzić do siebie i częściej się uśmiecha:)

We wrześniu Bartuś uczestniczył w turnusie rehabilitacyjnym w Jadownikach Mokrych. Bartuś korzystał z zabiegów tj. laser, lampa Bio-V, masaż a także z ćwiczeń które były bardzo dobrze prowadzone za co dziękujemy Pani Agnieszce. Już widzimy pierwsze efekty w poprawie stanu Bartusia po tym turnusie. Bartuś uczestniczył też w terapii zajęciowej i miał konsultacje z logopedą i psychologiem. Najbardziej Bartuś przeżywał dogoterapię. Przekonaliśmy się jak wielki wpływ ma na naszego synka obecność psów. Być może postaramy się o takiego towarzysza dla Bartusia w domu. Bartuś kocha psy, przytulał je, tarmosił, reagował całym sobą na ich obecność. Na pewno jeszcze nie raz odwiedzimy ten ośrodek.

W listopadzie Bartuś przebywał na turnusie rehabilitacyjnym w ośrodku „Zabajka” w Złotowie. Był to wspaniały turnus i bardzo chcielibyśmy tam jeszcze pojechać. Bartuś nigdy dotychczas tak chętnie nie ćwiczył. Ciocie i wujkowie rehabilitanci potrafili wspaniale zająć się Bartusiem, było mało płaczu a wiele radości. Najwspanialsze były zajęcia w basenie, Bartuś czuł się w nim doskonale więc łączyliśmy przyjemne z pożytecznym. Dzięki temu, że Bartuś już tak często nie choruje mógł korzystać nie tylko z terapii wodnych ale i z jazdy na koniku – po raz pierwszy w życiu. Poza tym miał ćwiczenia na sali, pionizację w butach narciarskich, ćwiczenia w pająku, masaże, dogoterapię, hydroterapię, terapię zajęciową indywidualną, Giger, terapię Cranio – Sacrale, zajęcia metodą Weroniki Sherborne i popołudniowe zajęcia z dziećmi a także zajęcia z logopedą. Każdy dzień mieliśmy wypełniony, Bartuś nie chorował i znosił to wszystko świetnie. Niestety zaraz po powrocie Bartuś się rozchorował ale szybko wraca do zdrowia.

Z radością obserwujemy jak Bartuś coraz mocniej trzyma główkę i jak coraz ładniej prostuje się stojąc w pionizatorze. Po raz pierwszy też udało się Bartusiowi przewrócić z pleców na brzuszek. Wierzymy, że tych jego małych ale dla nas wielkich i cudownych osiągnięć będzie przybywać.

Czas tak szybko płynie… Bartuś ma już cztery lata i rośnie jak na drożdżach. Może nie wszerz ale na pewno wzdłuż 🙂 Zmienił się w ciągu ostatniego roku, pokazuje nam co mu odpowiada a co nie. Jeszcze niedawno cieszyłam się, że Bartuś tak cierpliwie znosi ćwiczenia, bez protestów przyjmuje wszystkie leki a tu niespodzianka, Bartek zaczyna się buntować. Głośno protestuje w czasie rehabilitacji i nawet nauczył się zaciskać buzię gdy widzi, że zbliżam się do niego z łyżeczką i lekami. Ale nie smuci mnie to, cieszę się, że Bartuś coraz więcej rozumie i mimo, że nie mówi to stara się w różny sposób sygnalizować nam swoje potrzeby i swoje uczucia. Nie zmieniło się jedno – ciepły, wzruszający uśmiech Bartusia który tak często gości na jego buzi.

Przewiń na górę