2020
Niestety Nowy rok rozpoczął się kolejną paskudną infekcją i bakterią w moczu. Nasza Pani doktor wypisała nam skierowanie do szpitala bo wyczerpały się już możliwościach zwalczenia tej bakterii w domu . Dostaliśmy też antybiotyk bo nie było pewności czy i kiedy do szpitala pójdziemy. Bartek w przypadku tej bakterii i silnej kuracji antybiotykiem wymagał izolatki. O dziwo antybiotyk, choć w małej dawce zadziałał. Ze szpitalem umówiliśmy się że przyjdziemy jeśli będzie źle. Ruszyliśmy więc do walki z bakterią, dieta, dopajanie, zakwaszanie, wszelkie możliwe produktu których ta bakteria nie lubi i przede wszystkim wzmacnianie odporności. Organizm podjął walkę i w kolejnym badaniu wyniki były już lepsze.
Poza tym z początkiem roku podajemy w niewielkich ilościach Bediol (Marihuana Medyczna), który dzięki pomocy Bartka cioci udało się kupić w Holandii. Dawki początkowe są minimalne, padaczka nadal męczy Bartka ale ogólnie jego samopoczucie poprawiło się bardzo. Jest znów tym pogodnym, małym łobuziakiem co kiedyś. Miewa gorsze dni ale przy tylu atakach to nieuniknione. Nie wiemy czy ta poprawa samopoczucia i zachowania Bartka to wpływ leku czy zbieg okoliczności, będziemy zwiększać dawki i go obserwować. Przede wszystkim liczymy że MM wpłynie na zmniejszenie liczby ataków padaczki.
Ostatnie miesiące upływają nam pod znakiem epidemii, siedzimy w domu, Bartek nie ma zajęć w Ośrodku. To dziwny czas, ale wierzymy ze szybko minie i wróci nasza normalna codzienność. Na szczęście większość spraw lekarskich udaje nam się skonsultować telefonicznie, Bartuś nie choruje ostatnio co nas bardzo cieszy. Wciąż jednak nie odpuszcza padaczka, choć dzięki Medycznej marihuanie ataki są trochę lżejsze.
Mieliśmy też miłą niespodziankę, która dotarła do Bartka w Dzień Matki. Fundacja Dziecięca Fantazja postanowiła sprawić Bartkowi radość i obdarować go jakimś prezentem. Długo zastanawialiśmy się wspólnie co też by to mogło być. Bartek potrzebuje wielu rzeczy do funkcjonowania, ale jeśli chodzi o takie zwykłe codzienne przyjemności, to nie potrzebuje wiele. Tygrysy, basen, spacery, ulubiona bajka, ktoś bliski obok i kilka zabawek, które się sprawdziły i inne nie wchodzą w grę.
Ale to wszystko już ma a zbędnych rzeczy gromadzić nie lubimy, lepiej niech trafią do kogoś kogo ucieszą. No ale... Bartek, jak chyba każdy facet lubi smartfony i laptopy. O! Rączki mu chodzą, jeśli przez naszą nieuwagę dostaną się w pobliże Bartka. Od razu bada, naciska, stuka w klawisze, zamyka, otwiera i czeka na reakcje ?? Oczywiście my mu na to za bardzo pozwolić nie możemy, bo to grozi utratą ważnych dla nas plików. Próbowałam oszukać Bartka kupując mu laptop zabawkowy z mnóstwem funkcji, ale popatrzył tylko na mnie z pogardą. Nie dał się nabrać, tak samo jak nie przytuli wielkiej maskotki psa tak czule jak tygrysa.
Więc bardzo miła Pani z Fundacji stwierdziła, że Bartek ucieszy się z własnego laptopa. No i to był strzał w dziesiątkę. Laptopik jest malutki i lekki, ma obrotowy ekran dzięki czemu można go łatwo ustawić pod odpowiednim kątem przy łóżku Bartka. No i jest prawdziwy.
Bartek wczoraj miał Dzień Dziecka, pozwoliliśmy mu nacieszyć się prezentem do woli, bo na co dzień jednak będą ramy czasowe. A ja miałam udany Dzień Matki, bo i dużo czasu wolnego dzięki pomocy Marysi i kwiatki i czekoladki i radość Bartka, która cieszy najbardziej.
Dziękujemy bardzo Fundacji Dziecięca Fantazja za tę niespodziankę i bardzo trafiony prezent, oraz miłe dodatki.